Kredyt w srebrnikach, czyli patrioci z PiS-u biorą kredyty u zagranicznych bankierów.
Znalezisko – https://www.wykop.pl/link/4450803/kredyt-w-srebrnikach/
„Repolonizacja jest zakończona. Ponad połowa sektora bankowego należy do polskich banków” – oświadczyła Beata Szydło… i wzięła kredyt w Santanderze.
Oto Dorota Arciszewska–Mielewczyk, założycielka stowarzyszenia Powiernictwo Polskie, mającego walczyć na niwie gospodarczej z obcymi żywiołami, a także członkini Obrony Dobrego Imienia Polski i Polaków, kredyt mieszkaniowy w kwocie ponad 600 tys. zł, zgodnie z zasadą, iż kapitał ma narodowość, wzięła w PKO Bank Polski, ale było jej mało i 150 tys. pożyczyła jeszcze od FGT Investment Fund, spółki cypryjskiej. Komu służy taki dualizm?
Michał Dworczyk, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, w dualizmy i niedopowiedzenia się nie bawił i zassał 75 tys. franków szwajcarskich z mBanku. Do tego prawa ręka Morawieckiego ma też otwartą linię kredytową na ponad 100 tys. zł. A nie jest to polski twór choćby w maleńkim kawałku, nie należy także do naszych wypróbowanych przyjaciół Żydów, albowiem mBank kontrolowany jest przez Niemców, plemię usiłujące Polskę zgermanić, od kiedy Mieszko otarł wąsy po chrzcie.
Ukryta opcja niemiecka w szeregach PiS-u jest najwyraźniej silnie reprezentowana, bo w tej samej instytucji finansowej kredyty zaciągnęli także Marek Sasin (57 tys. franków szwajcarskich) i Marcin Horała (do spłaty pozostało mu 18 tys. franków). To nie byle jacy kredytobiorcy, bo pierwszy przewodniczy Komitetowi Stałemu Rady Ministrów, zaś drugi to wschodząca gwiazda na pisowskim firmamencie i świeżo upieczony szef sejmowej komisji śledczej ds. VAT-u. Kto jak kto, ale Horała powinien więc wiedzieć, że pożyczanie w niemieckim banku lukę podatkową pogłębia, gdyż oczywiste jest, iż niemieccy bankierzy transferują pieniądze za granicę, aby wzmacniać rodzimą gospodarkę i osłabiać polską.
Z kolei Patryk Jaki zadłużył się na 100 tys. zł, na szczęście w holenderskim ING. Na szczęście, bo Holendrom od biedy można wybaczyć, że ochoczo wstępowali do SS, ale Niemcom powstania warszawskiego wybaczyć nie można, trudno więc sobie wyobrazić kandydata na prezydenta stolicy z kredytem w niemieckim banku. U holenderskich wiatraków zapożyczyła się też Joanna Kopcińska, złotousta rzecznika rządu (65 tys.).
Minister Beata Kempa kredytów ma furę i jak przykazał pan, pożyczała głównie w PKO BP, ale forsę na furę w postaci lancii pobrała z hiszpańskiego Santandera, nie wiedzieć dlaczego przekraczając linię programową partii.
Poseł Dominik Tarczyński płaci zaś odsetki jankesom i angolom, gdyż zaciągnął zobowiązania pieniężne w amerykańskim Pra Group i angielskim Lloydsie.
#polityka #neuropa #bekazpisu #bekazprawakow #nie