Przed chwilą słuchałem…

Przed chwilą słuchałem wywiadu z prof. Ewą Łętowską w TOK FM. Ta pisowska propozycja zniesienia prawa do odmowy mandatu jest jeszcze bardziej popieprzona, niż nam się wydaje. Chodzi o sytuację, gdy policjant wystawił nam niesłuszny mandat, a my w sądzie zamierzmy udowodnić swoją niewinność:

1) Na dostarczenie dowodów swojej niewinności mamy tylko 7 dni. Czy zwykły obywatel w 7 dni da radę zdobyć np. nagranie z każdego monitoringu, to sami sobie odpowiedzcie.

2) Nasze zgłoszenia będzie rozpatrywał nie sędzia, ale referendarz. Poza tym że referendarz jest zwykłym urzędnikiem, podstawowa różnica jest taka, że sędzia przynajmniej teoretycznie jest całkowicie niezależny i pozbawiony nacisków przy wydawaniu swoich wyroków.
Natomiast awans i potencjalne nagrody referendarza są uzależnione od woli prezesa sądu – prawdopodobnie z nadania PIS. Zastanówcie się, czy referendarzowi obarczonemu dodatkowym nawałem pracy będzie się chciało mozolnie analizować amatorskie dowody dostarczone przez obywatela?
Najłatwiejszą drogą zarówno do awansu, jak i szybkiej efektywnej pracy będzie po prostu przyklepanie mandatu wystawionego przez policjanta.

3) W praktyce instytucja odwołania się od niesłusznie wystawionego mandatu będzie przysługiwać jedynie zamożnym ludziom. Bo bez fachowej pomocy prawnika zadanie zebrania rzeczowych dowodów, uporania się z referendarzem i to wszystko w ciągu 7 dni – po prostu przerośnie zwykłego obywatela.

#polityka #pis #bekazpisu #neuropa #4konserwy #prawo #mandat #policja