CZY KORWIN JEST PARANOIKIEM?…

CZY KORWIN JEST PARANOIKIEM? RZECZ O PRZEKAZACH PODPROGOWYCH

tl;dr Korwin twierdzi, że służby specjalne zbijają mu poparcie za pomocą przekazów podprogowych. Nauka obala te brednie.

Gdyby ktoś mnie spytał, dlaczego uważam Korwina za szaleńca, to nie wspomniałbym o jego poparciu dla lekkiej pedofilii. Nie wspomniałbym o tym, że aprobuje on bicie nieposłusznych żon. Nie wspomniałbym o jego bredniach na temat wulkanów emitujących więcej CO2 niż ludzkość. Nie wspomniałbym też o tym, że nawołuje on do mordowania przeciwników politycznych.

To znaczy wiecie – to wszystko są rzeczy głupie i plugawe. Ale mieszczą się one w liberalnie pojmowanych granicach zdrowia psychicznego. Kto ma takie przekonania, jest oczywiście niemądry i zdegenerowany. Ale nie musi być szaleńcem.

Szaleństwo – to coś więcej. To ordynarna negacja rzeczywistości, brutalny gwałt na logice i prawdzie, to fiksacja, która kwalifikuje się pod zaburzenie psychiczne.

I czymś, co spełnia tę definicję, jest wiara Korwina w to, że służby specjalne za pomocą przekazów podprogowych zbijają mu poparcie.

Jeśli spytasz: Co, do k…y? – to będzie to pytanie zasadne. Nie jest to szczególnie znany bzik Korwina. Raz wspomniał o tym na nieżyjącym już blogu:

Pamiętam podobne zjawisko w 1993 roku w Poznaniu. W piątek machano do mnie z drugiej strony ulicy (byłem wtedy b. popularnym w Wielkopolsce posłem), dziewczyny rzucały się na szyję… a w sobotę nikt nie patrzył mi w oczy. Widać było, że na mnie nie zagłosują. Podejrzewałem wtedy jakieś sygnały subliminalne (podprogowe) nadane wieczorem w telewizji.

Raz tez wspomniał o tym w programie Młodzież kontra, w załączniku dodaję tę wypowiedź.

Tak więc Korwin twierdzi, że jego słaby wynik w wyborach to wina przekazów podprogowych. Dowodem ma być subiektywne wrażenie, że w piątek tłum reagował na niego entuzjastycznie, a w sobotę każdy miał go w dupie. Czujecie to? Jest miliard możliwych wyjaśnień takiego zjawiska. Najważniejsze to takie, że Korwinowi coś się wydawało, mógł tu zadziałać np. efekt potwierdzenia. Inne to takie, że to byli inni ludzie i akurat trafił na mniej przychylną grupkę. Jeszcze inne to takie, że może to nie był przekaz podprogowy, tylko zupełnie nadprogowy, np. ktoś w piątek powiedział w telewizji, że Korwin gwałci małe dzieci, i Janusz o tym nie wiedział. No miliard możliwych wyjaśnień takiego niecodziennego zjawiska. Korwin jednak musiał obwinić specsłużby, które zagięły na nim parol.

Czym to jest, jeśli nie paranoją? Czy ktoś rozsądny powierzyłby ster władzy politykowi o takich skłonnościach umysłowych? Mogłoby się to skończyć tak, jak w ZSRR – wyrzynaniem domniemanych spiskowców, którzy chcą go pozbawić władzy.

W tym miejscu mógłbym zakończyć tekst, gdyby nie to, że znajdujemy się na Wykopie, czyli w domu wariatów. Może jakiś szczególnie oporny kuc zacznie bronić Korwina.

Koroluk, idioto, no ale skąd wiesz, że to faktycznie nie były przekazy podprogowe? Nie da się tego wykluczyć!

No cóż. Wiem, bo jest to kwestia zbadana przez naukę. Przekazy podprogowe nie działają w taki sposób.

Temat ten porusza czwórka profesorów psychologii w mojej ulubionej książce 50 wielkich mitów psychologii popularnej. Tutaj daję zrzuty ekranu z całego rozdziału dot. przekazów podprogowych:

podprogowe1
podprogowe2
podprogowe3
podprogowe4
podprogowe5

Sam zaś opiszę to w telegraficznym skrócie:
– w badaniach udało się wykazać jedynie subtelny i krótkotrwały efekt przekazów podprogowych. Na przykład w jednym badaniu poproszono absolwentów psychologii o zaprezentowanie swoich pomysłów na projekty badawcze. Badanym wyświetlano na moment uśmiechniętą twarz ich znajomego lub zagniewaną twarz ich promotora. Oczywiście był to tak krótki moment, że nie byli w stanie rozpoznać twarzy. Ci, którym wyświetlono zagniewaną twarz promotora, gorzej potem oceniali swoje pomysły;
– aby przekaz podprogowy w jakikolwiek sposób zadziałał, musi przekroczyć tzw. próg prostej detekcji. Wtedy mamy wprawdzie świadomość, że coś nam wyświetlono, ale nie jesteśmy w stanie rozszyfrować, co dokładnie;
– badania nie wykazały, aby przekazy podprogowe mogły na nas wpływać w jakiś poważniejszy sposób. Kiedyś np. w trakcie popularnego telewizyjnego show 352 razy wyświetlono podprogowy komunikat o treści Zadzwoń teraz! Nie odnotowano żadnego wzrostu liczby połączeń telefonicznych;
– często przytaczana anegdota Jamesa Vicary’ego na temat tego, jak w trakcie seansu w kinie puszczał na 1/3000 sekundy informację nakłaniającą do kupna popcornu i Coca-Coli i sprzedaż tych produktów gwałtownie skoczyła, to bullshit. James w 1962 roku przyznał, że zmyślił tę historię, aby ratować swoją podupadającą agencję marketingową.

Wiara Korwina w to, że przekazy podprogowe mają zmieniać ludzi w jakieś zahipnotyzowanych zombie, które głosują niezgodnie ze swoimi preferencjami, to absurd na koturnach. A wiara w to, że trzeba sięgać do takich środków, aby zniechęcić ludzi do głosowania na skandalizującego seksistę obrażającego wszystkich wokół, to porażający brak samokrytyki.

Mamy więc naukowy dowód na to, że Korwin gada głupoty. Jak myślicie, co by się stało, gdyby przedstawić mu te fakty? Czy uznałby badania? Zrobiłby to samo, co w przypadku wulkanów emitujących więcej CO2 niż cała ludzkość. Setki razy mu mówiono, że to bujda, ale i tak to powtarza. Jakżeby bowiem mógł zerwać z mitem człowieka, który od 40 lat nie zmienia poglądów?

PS. W temacie paranoi Korwina, to jeszcze kiedyś sugerował, że cenzurują go na czacie Onetu! Dowodem miało być to, że nie dało się tam napisać wyrazu Korwin. Korwin przedstawiał to jako element spisku przeciwko niemu. Mam jednak prostsze wyjaśnienie – Onet cenzuruje wulgarne wyrazy, a tak się składa, że Korwin pisze się podobnie jak k…a. Z analogicznych powodów nie mogłem kiedyś napisać na Czaterii wyrazu Chojnice, ale jakoś nie pobiegłem z tego powodu do mediów, aby skamleć na temat spisku Żydów przeciwko tej poczciwej miejscowości.

Niestety nie mogę się dokopać do tekstu, w którym Korwin ujawniał ten spisek – jego blog dawno umarł. Jeśli ktoś znalazłby ten tekst, byłbym bardzo wdzięczny.

#korolukmasakruje

#neuropa #bekazprawakow #psychologia #korwin #konfederacja #polityka