Jeżeli chodzi o #brexit, to nie tyle Johnson wygrał wybory, co Labour skopała na całej linii. No bo w końcu jak to jest, że (podobno niezdarna i wg. tzw. „liderów opinii” do niczego się nie nadająca) polska opozycja potrafiła w przypadku ordynacji JOW zawrzeć pakt senacki, zdobyć większość i wybrać marszałka Senatu. A tymczasem w Wielkiej Brytanii tamtejsza opozycja nie mając przeciwko sobie propagandy mediów publicznych oraz jakichś „wcaleniepopierających” Johnsona publicystów, a mając za sobą środowiska którym Brexit nie w smak, po prostu zjebała?
Labour zamiast postawić na prosty i wykonalny program np. „Vote Remain – Vote Labour”, zawrzeć pakt o nieagresji z opozycją (to zrobiła z torysami partia Brexit Farage’a), droczyła się w strawie #brexit.u, proponując zamiast tego jakieś nie-wiadomo-co autorstwa Corbyna. Jasne stanowisko w sprawie #brexit.u miała SNP, która tam, gdzie startowała – wygrała.
No cóż, prawaczki nawarzyły piwa, to niech teraz piją. Nikt nie będzie po nich płakał.
#polityka #neuropa #brexit #4konserwy