Prawica i Lewica – czyli bezsensowny konflikt o to kto jest dobry, a kto zły w imię polaryzacji społeczeństwa
Wczorajsza kłótnia na Wykopie o to czy PiS jest partią prawicową czy lewicową natchnęła mnie do spisania większych przemyśleń, które znajdują się w tym długim wpisie. Ostatnimi czasy widać coraz więcej dyskusji o to czym określamy prawicę, a czym lewicę. Czy konserwatywna partia, która jest również populistyczno-socjalistyczna powinna być nazywana lewicą, czy prawicą? Dla kogo jest ważne zaklepanie jednej czy drugiej nazwy? Czy podział na prawo i lewo ma w ogóle sens informacyjny, czy służy tylko i wyłącznie polaryzacji? CZY HITLER BYŁ LEWAKIEM?
Nawet mój mały móżdżek potrafi stwierdzić, że ten podział jest na tyle głupi, nie mający jakiegokolwiek znaczenia i polaryzujący. Czym jest ten podział jak nie prostym synonimem podziału na dobro i zło? Chyba każdy się zgodzi, że zestawiając prawica i lewica mamy poczucie, że jest na samym starcie sugestia która strona jest lepsza. Prawica – skojarzenie z praworządnością, skojarzenie biblijne (być u prawicy ojca) itd. kontra lewica – np. lewus (potocznie człowiek budzący niechęć, nieudacznik, gamoń), leworęczność (sorka leworęczni, ale chyba sami wiecie, że w sumie niektórzy dalej potrafią określać to jako wadę, np. mieć dwie lewe ręce xD) itd. Duża część społeczeństwa traktuje podział prawo-lewo na dobro-zło, świadomie bądź też nieświadomie m.in dzięki prostym skojarzeniom samych tych wyrazów.
Jak duża część wykopków wie te dwa określenia wzięły się to z tego, że w trakcie rewolucji francuskiej na zgromadzeniu narodowym po prawej stronie zasiadali ludzie, którzy nie chcieli zmian (trochę konserwatyzm), a po lewej ci, którzy chcieli uformować nowy porządek (trochę liberalizm społeczny). Nie uważam, że ten model odnosi się idealnie do dzisiejszej sceny politycznej, ale jednak dał on podstawę podziału, który leży na osi reformatorskiej – społecznej. Dzielenie sceny politycznej na dwie części jest moim zdaniem mało informatywne, po jednej stronie mogą zasiadać partie o zupełnie innych poglądach na różne sytuacje i społeczne i gospodarcze. No ale to jest jakaś baza – skąd pierwotnie wywodzi się ten podział, lecimy więc dalej.
Przechodzimy więc na nasze podwórko. Moje spostrzeżenia co do tego kto głównie używał w ostatnich latach słowa „lewak” potwierdza Google Trends. Odnosiłem wrażenie, że np. na takim Wykopie „lewak” było używane jakoś przed wyborami w 2015 na określenie przeciwników Korwina, głównie liberałów i centrystów. Google Trends pokazuje duży skok wyszukiwań tego tematu w listopadzie 2013 roku, a głównym powiązanym tematem jest m.in JKM i partia Korwin. Młode kuce w tamtym czasie bardzo chętnie używały tego określenia, bo cała kampania wtedy bazowała przecież na „masakrowaniu” zwolenników innych partii. Jako tako właśnie przez to korwiniści sami określili kto jest na lewo, a kto na prawo, to pomagało w budowie pewnej retoryki, gdzie „my prawica ukazujemy obłudę i kłamstwo rządzącej lewicy”.
Przypominam, że to były czasy, kiedy takie PO określane było jako partia centrum, a PiS też nie wychylało się za bardzo na prawo, bo wizerunkowo nie było to pożądane, więc określali się jako centro-prawica. Wtedy też utworzył się trend, gdzie nie warto było się promować jako np. centro-prawica, a zdecydowanie prawica (np. w przypadku PiSu)
Problem polega na tym, że Korwiniści sami byli wtedy mocno podzieleni – część ludzi była za JKM ze względu na liberalizm ekonomiczny, a część ze względu na bardzo kontrowersyjny i mocno przesadzony konserwatyzm społeczny. Kiedy więc okazało się, że bardziej realistyczną opcją konserwatywną do objęcia władzy będzie PiS, część kucy zdecydowała się porzucić statek i wskoczyć na konserwatywno-socjalistyczny okręt PiSu.
No i tu docieramy do dzisiejszych kłótni – dla kogo jest zarezerwowane określenie prawica? Przecież prawica to my, ci dobrzy ludzie, którzy mają rację, nie to co te lewaki xD Korwiniści i ogólnie liberałowie ekonomiczni mówią, że PiS to lewica, bo przecież to socjaliści. PiS za to promowało się jako partia prawicowa i nie porzuci tego określenia, bo daje to sporo głupich wyborców, którzy poza osią dobra-zła nie widzą nic innego. Mają w sumie też racje jeśli przypatrzymy się na pierwotny podział – na osi społecznej, reformatorskiej. Ludzie marnują czas, który mogliby przeznaczyć na analizę programów partyjnych na sprzeczkę o to czy moja partia jest bardziej prawicowa od tej innej, konkurencyjnej partii. Nie widziałem np. kłótni po lewej stronie, że ktoś jest mniej lewacki niż powinien, więc nie należy nazywać go lewakiem, co utwierdza mnie w przekonaniu, że aktualny trend jest taki, że tylko nazwanie się prawicą jest korzystne xD
A co do Hitlera i tego czy był lewakiem czy prawakiem. Widać też tendencje do przerzucania wszystkich złych postaci historycznych na lewą stronę, bo po prostu nie pasują wizerunkowo do bycia „prawakiem”. No bo jak Hitler mógł być prawy kiedy zaatakował Polskę i pod jego rozkazem zginęło tylu ludzi? Panuje swoisty cherrypicking, tylko po to, żeby nie popsuć swojego światopoglądu, że prawica to dobro, lewica to zło. Hitler? Socjalista. Socjalista? Ofc lewak. Lewak? Zło wcielone xD
Konkluzji większej nie ma, bo to tylko wylew przemyśleń. Generalnie to podział lewo prawo jest krzywdzący dla RIGCZu obywateli, promowanie go jest korzystne tylko dla partii, które chcą być nazywane prawicowymi, a określenie prawica i lewica zawiera prawie zero informacji o tym czym kieruje się dana partia. Kłótnie będą trwać dalej bo głupi ludzie potrzebują potwierdzenia, że oni są tymi dobrymi. A i podział na dobro i zło też jest idiotyczny, ale to chyba przerasta umysł większości ludzi wychowanych na naukach biblijnych, bajkach dla dzieci, gdzie zawsze jest dobry i zły itd.
No ale łotewer po ciul ja się tyle rozpisuje w tak idiotycznym temacie xD
#polityka #neuropa #4konserwy #bekazewszystkich